poniedziałek, 8 września 2014

►Morskie fale

Zbyt często ludzie poświęcają miesiąc, rok, nawet całe życie, goniąc za niewłaściwymi sprawami, wspinając się po niewłaściwych drabinach. Pracują z ekstremalnym wysiłkiem, ale to nie prowadzi ich tam, gdzie chcieliby być.
dr Mani

Czy wam też czasami wydaje się, że ciągle za czymś biegniemy, a kiedy już dotrzemy do upragnionego celu czujemy małe rozczarowanie...? Ciągle to nie jest "to". Tak jakbyśmy ciągły głód, chcieli uśmierzyć jedną bliżej nieokreśloną acz wykreowaną w naszej wyobraźni rzeczą. Samo poszukiwanie stanie się dla nas tak istotną sprawą, że nie poczujemy i nie docenimy smaku pozostałych potraw bo wciąż będziemy nienasyceni a później głodni. A na samym końcu, staniemy i jak zawsze pomyślimy "jaki za mnie głupi człowiek, czemu wcześniej tego nie zauważyłem?". To jest genialny moment, takie katharsis: wkurza, wzrusza i oczyszcza zarazem :D. Nie pozwólmy naszemu mózgowi nakręcić się wokół jednej sprawy! Cokolwiek to jest: kompleksy, trudności życiowe, zakochanie, chęć zaimponowania, zwrócenia uwagi. Czy faktycznie warto poświęcać swój naprawdę cenny czas goniąc za takimi rzeczami? Czy to czyni nas osobami którymi chcemy być? No, moi drodzy, nie oszukujmy się! 
Ostatni morski akcent na zakończenie lata i wakacji. Dla mnie jeszcze kilkanaście wolnych dni zostało, chociaż powyższy post odnosi się też trochę do mojego stanu umysłu (więc mam co robić). Potrzebuję nowej dawki energii na ten rok. Spełniam w końcu swoje marzenia! No i nie sądzicie, że zdjęcia wyszły całkiem klimatycznie? Nie sądziłam, że stara gazetka z H&M może się na coś przydać ;p.

piątek, 8 sierpnia 2014

►Sarkastyczny kubek

Całkiem spokojnie szedłem sobie ulicą w biały dzień. 
A potem bruk nagle stanął dęba i uderzył mnie prosto w twarz.
Eleonora Ratkiewicz, Paradoksy młodszego patriarchy

Czasy licealne już za mną i niestety coraz częściej czuję pod jakim kloszem żyłam i co to znaczy beztroska. Życie nie jest tak czarno-białe jak mi się kiedyś wydawało a wybory zawsze wymagają poświęcenia czegoś na czym Ci zależy. I kiedy ma się już ochotę uderzyć kogoś... krzesłem... w twarz możemy sięgnąć po jakże piękny zabieg literacki jakim jest sarkazm :).
Koszulka z tym motywem podbiła wasze serca, a dziś czas na kubek. Prezent dla przyjaciółki. Marker Sharpie (myślałam, że będzie się lepiej trzymał powierzchni kubka... Mimo wypalenia w piecu złazi przy myciu :|. Jakieś sugestie, jak utrwalić napis?)
 


niedziela, 20 lipca 2014

►Egipskie klimaty

Jest ważne, żeby planować swoją pracę, operacje, ale w trakcie pracy myślenie o czasie zabija koncentrację, kreatywność i efektywność. Czas i umysł są ze sobą nierozerwalnie związane. Żyjemy uwięzieni w czasie, pod jarzmem przymusu, który każe naszemu umysłowi żyć niemal wyłącznie wśród wspomnień i oczekiwań. Stąd niekończące się pochłoniecie przeszłością i przyszłością oraz niechęć do tego, żeby oddać należną cześć obecnej chwili i pozwolić jej być.
Eckhart Tolle, Potęga teraźniejszości

Mamy upragnione wakacje, czas upałów i 'słodkiego' leniuchowania. Tyle bardziej nieokreślonych planów, wymarzonych doznań które miały mieć miejsce w TE dni. I teraz każdy robi rachunek sumienia pytając się czy faktycznie plany dążą do realizacji a nasz czas jest pożytkowany na rzeczy na które nie mieliśmy go wcześniej. Najtrudniej jest zacząć, później przychodzi stan 'flow' i życie staje się piękniejsze :D. Jeżeli ktoś pierwszy raz spotkał się z tym hasłem odsyłam do wiki^. Genialny stan, który pojawia się u mnie najczęściej przy sutaszu lub lekturze jakiejś lekkiej książki. To właśnie te chwile kiedy koncentracja, kreatywność i efektywność działają na najwyższych obrotach a czas staje się wymiarem niepoliczalnym i takim, który nas nie dotyczy :). Więc na nadchodzące dni życzę Wam łatwości we wprowadzaniu się w stan flow i umiejętności czerpania przyjemności z chwili obecnej a nie tylko zbierania wspomnień cykając miliony zdjęć.
dla kobiet ;)

wtorek, 24 czerwca 2014

►Szmaragdowy opal

Samo działanie jest wartością. Twoja wartość znika, gdy rezygnujesz z chęci do zmian i doświadczania życia. Masz jednak wybór, dokonaj go i poświęć mu się. 
Czyny te dadzą ci nową nadzieję i poczucie celu.
 Eragon, Christopher Paolini

 Masz wybór! Nienawidzę takich fragmentów, które uświadamiają mi to jak jestem leniwa. Działanie jest wartością, daje tyle pozytywnej energii, motywacji i określa cel do którego dążymy a mimo to bez silnej chęci i wręcz poświęcenia nic z tego. Natura człowieka oczekuje natychmiastowych rezultatów przy minimalnym wysiłku. I chociaż wszyscy wiedzą "praktyka czyni mistrza" większość jest tak skupiona na końcowym efekcie, że nie zauważa wartości drogi która wiedzie do postawionego celu. Nie widząc szybkich zmian, rezygnujemy. Przyznaj się, ile razy Tobie się tak zdarzyło? Kiedyś czytałam, że młodzież nie lubi się uczyć bo jest zbytnio skoncentrowana na tym co mają umieć a nie widzą przyjemności w samym procesie uczenia. Czytając to pewnie właśnie zaśmiałeś się w myślach "czerpać przyjemność z procesu uczenia się, przecież te słowa się wykluczają...na pewno dla nastolatka". A może jednak? Nawet nie zdajemy sobie sprawy jak dużo zależy od nastawienia. Prosty przykład. Rozsądek mówi "regularna aktywność fizyczna jest świetną sprawą i nie wymaga aż tak dużego poświęcenia, bo cóż to jest 30 min, 50 min dziennie? A później ciało jak marzenie". Jak to się najczęściej kończy większość z Was wie :). A jakby się tak pokochało te codzienne treningi od pierwszego dnia? I szczere uczucie dodałoby nam chęci do działania (mimo tego,że rozum i ciało pamiętają ile energii to kosztuje i będą systematycznie nam o tym przypominały). Będzie to problem tylko do czasu wyjścia ze swojej strefy komfortu (trudne początki), później przyzwyczajenie zrobi swoje :D. Idealny przepis na sukces, więc działajmy! I tym pozytywnym akcentem kończę, zostawiam temat do przemyślenia i idę celebrować pierwsze dni lata (i mam nadzieję, ostatnie dni mojego przeziębienia...).
Coś innego, dziwnego? O gustach się nie rozmawia ;p. Wpadłam na pomysł żeby do kolczyków sutaszowych wprowadzić nieco decoupage o motywach kamieni szlachetnych. A, że najbardziej efektownym jeżeli chodzi o ilość refleksów i kolorów jest opal to... nie wiem co o tym sądzić ale ma to chyba jakiś urok ;). Oceńcie sami.

Letni chill...
Slow It Down

poniedziałek, 23 czerwca 2014

►Gołębica

Musisz zachować wolność, w niej bowiem kryje się twoja prawdziwa potęga i moc: 
zdolność podejmowania wyborów niezależnie od woli przywódców i królów. 
Eragon, Christopher Paolini


Witam was moi drodzy po niezwykle długiej przerwie. Tłumaczenie kolejny raz dlaczego posty piszę z taką a nie inną częstotliwością nie ma większego sensu więc ominę ten wątek, każdemu wyjdzie to na dobre :). Aktualnie czytam Eragona i nie mogę wyjść z podziwu, że pierwsze pracę nad tą książką Christopher zaczął w wieku 15 lat. Który dzieciak w tym roku ma ambicje żeby napisać coś więcej niż wypracowanie do szkoły? I to jeszcze w całkiem niezłym stylu, bo budowanie scen i fabuły poszło mu bardzo dobrze. Mając tą świadomość, czytając niektóre fragmenty stwierdzam, że albo ja jestem kiepskim humanistą albo ten autor ma najprawdziwszy talent (pewnie oba spostrzeżenia są trafne ;p). Ponoć książki wpływają na zasób słów i składnie, którą się posługujemy oraz pomagają zachowywać poprawną pisownie. Wierzę w to szczerym sercem... tylko dlaczego czasami czuję się wyjątkiem od reguły? Nie pozostaje mi nic tylko mieć nadzieję, że kiedyś będę mogła się podpisać pod tą "złotą myślą".
Natchniona ostatnimi wydarzeniami czyli bierzmowaniem oraz uroczystością Zesłania Ducha Świętego postanowiłam stworzyć drobny podarunek dla kilku bliskich mi osób, które miały okazję przyjąć w tym roku ten sakrament. Oczywiście wszystko było zrobione po fakcie (wena czasu nie wybiera), ale mam nadzieję, że to drobne opóźnienie nie miało większego znaczenia. Ich kształt jest wzorowany na bazie mojego wisiorka, do którego mam ogromny sentyment. Dostałam go w 2kl. podstawówki na pierwszym wyjeździe rekolekcyjnym i towarzyszy mi do dziś. Niestety z ułamanym skrzydłem ale cóż poradzić, 11 lat użytkowania robi swoje :). Jakby ktoś natrafił gdzieś na taki egzemplarz, proszę o info! Chętnie zaopatrzę się w model zapasowy.A te oto podarki wykonane są z masy solnej, pomalowane białą farbą akrylową, złotą oraz werniksem. Piórka gołębicy (żadne zwierze nie ucierpiało przy realizacji tego projektu ;p) i cytaty... tak od serca :). 


Trochę na temat różnych
 ciekawych badań prowadzonych
 na całym świecie badania.net
Enjoy ;)

czwartek, 13 lutego 2014

►Happy Birthday!

Nie o to chodzi, że każdy dzień jest czystą kartką. 
Owszem – jest. I co z tego, skoro ty masz ciągle ten sam charakter pisma… 
Pomyśl o tym


Dawno mnie tu nie było... głównie z powodu, że ostatnio moje myśli skupiają się bardziej na tym "jak wbić do głowy rzeczy w taki sposób żeby już z niej nie wylatywały przy pierwszym lepszym odpoczynku". Jak ktoś ma jakieś genialne (i wypróbowane) sposoby na w.w problem, chętnie je przetestuje ;p Natomiast co do bogactwa językowego to o ile romantyczne wieczory spędzam z jakże inteligentnym i ku zdziwieniu oszczędzającym w słowach Hrabią Monte Christo (czego nie można powiedzieć o Aleksandrze Dumasie) to wcześniejszą część dnia poświęcam orientalnemu językowi Angielskiemu. Jak wiecie szkolnictwo polskie tak pięknie kreuje rzeczywistość, że jest geniuszem w wegetacji i "efektywnym" spędzaniu czasu. W tym przypadku czasami bardziej pasowało by słowo "efektowne", szczególnie na przerwach. Blef leje się z każdej strony... nauczyciele ponoć nauczają a nie tylko prowadzą lekcję, a uczniowie się edukują... To co słyszy się na co dzień (na ulicach, w pogawędkach) to tylko pozory, które młodzi stwarzają żeby nie ujawnić jak wielka wiedza mieści się w ich głowach. Tak więc po X latach edukacji języka obcego potrafiłam zakomunikować, że coś mnie boli bądź poprosić o rachunek. Oczywiście niczym szanujący się mieszkaniec Lakonii musiało to być najlepiej w 1 bądź 2 słowach. Bo przecież układanie zdań jest przeterminowane a i lepiej poruszać trochę rękami...bo i tak każdy zrozumie (a aktywność fizyczna w modzie :D). Teraz, chcąc zrobić coś w końcu porządnie, człowiek dziwi się, że w 3 miesiące można nadrobić to co szkolnictwo zrobiło w 3 lata. MOŻNA! Wystarczy się ogarnąć i siąść do książek ;] Więc zostawiam Was, kończąc tym jakże pozytywnym akcentem zmierzam ku mojemu posłaniu aby zanurzyć się w bezdenny świat nauki.
A karteczka już trochę przeterminowana, nawet nie pamiętam kiedy była robiona. Aczkolwiek efekt "na żywo" był całkiem uroczy :))


Every places are made of a thousands stories, some of them are yours.
Czyli coś o podróżowaniu maptia.com

sobota, 18 stycznia 2014

►Drewniane czekoladki


Nie wierzę w szczęście. Nie wierzę również w nieszczęście. Istnieje to tylko na scenie albo na ekranie, albo w książkach, w życiu się nie zdarza. Wierzę tylko w jedno: że życie nagradza zasługi (proporcjonalnie do wrodzonych talentów) i k a r z e (podwójnie!) za niewypełnianie obowiązków.
Francis Scott Fitzgerald






Dziś posłużę się pewną historią, którą opowiadała mi dawno temu moja mama i ostatnio często wracam do niej myślami. No może nie tak dawno, ale motyw opowiadań sprzed wielu lat jest bardziej chwytny :D. Z ciekawości wpisałam kilka pamiętanych przeze mnie słów i znalazłam tę historię w całości (ach te niezmierzone czeluście internetów ;p). Zachęcam do przeczytania i refleksji!
Przypowieść o białym koniu - autor nieznany (? jak ktoś się doszukał to proszę dać znać).
W zamierzchłych czasach, a może znowu nie tak dawno, żył pewien stary człowiek. Działo się to może w Chinach, albo gdzie indziej, ale na pewno daleko stąd. Ten stary człowiek, nazwijmy go po prostu Starcem, miał wspaniałego, białego konia. Był to najwspanialszy koń w całym cesarstwie. I wielu możnowładców słało do starca swoich służących, którzy mieli za zadanie odkupić od niego tego wspaniałego rumaka. Obiecywali dużo pieniędzy, a nawet pałace. Ale Starzec odmawiał. Mówił, że ten biały koń jest dla niego jak przyjaciel. A przyjaciela się nie sprzedaje. I wszyscy ludzie z wioski, którzy przychodzili do Starca, śmiali się i mówili:
 - "oj, ty głupi, głupi... Jesteś biedny, mieszkasz w nędznej chacie. Gdybyś sprzedał swojego konia, żyłbyś w dostatku. Postępujesz nierozsądnie!"
 -" Nie wiadomo, co dobre, a co złe - odpowiadał starzec - tylko Bóg i Czas wiedzą, co jest dobre, a co złe." Pewnego wiosennego poranka piękny, biały koń nagle zniknął. Stajnia była pusta. Nie było wiadomo, czy ktoś go skradł, czy też przydarzyło się coś innego. Wtedy ludzie z tej wsi, a może też i inni, przychodzili do Starca i mówili:
 - "oj, niedobrze, postąpiłeś wtedy nierozsądnie i źle! Gdybyś sprzedał białego konia, żyłbyś dzisiaj w pałacu i w dostatku. A teraz, głupi, nie masz ani konia, ani pałacu, ani pieniędzy. Oj, niedobrze!"
 -"Nie wiadomo, czy to dobrze, czy to źle - odpowiadał Starzec - tylko Bóg i Czas wiedzą, co jest dobre, a co złe." Minęło kilka dni, albo kilka tygodni, a może trwało to jeszcze dłużej, i biały koń wrócił! Wrócił, ale nie sam. Przyprowadził ze sobą cały tabun wspaniałych, dzikich koni! I w tej jednej chwili Starzec stał się bardzo bogaty... W całej wsi, i w całej okolicy, aż wrzało z powodu tej nagłej odmiany w życiu Starca! Wszyscy mu zazdrościli. Ludzie przychodzili do niego i mówili: 
- "oj, tobie to się dobrze wiedzie! Masz swego wspaniałego konia i masz jeszcze całe stado wspaniałych koni! Teraz jesteś bogaty. Dopisało ci szczęście!" 
- "Nie wiadomo, czy to dobrze, czy to źle - odpowiadał Starzec - tylko Bóg i Czas wiedzą, co jest dobre, a co złe!" Znowu minęło kilka dni, a może kilka tygodni. Najstarszy, i jedyny, syn Starca ujeżdżał dzikiego rumaka. Ten koń był rzeczywiście dziki i nieokiełznany. Zrzucił młodzieńca z grzbietu, a ten spadając na ziemię, złamał sobie nogę. A były to czasy, kiedy złamanie nogi oznaczało kalectwo do końca życia. I tym razem, ludzie z całej wsi przychodzili do Starca i mówili:
 -"oj, co za nieszczęście! Twój syn, jedyny, miał być dla ciebie na stare lata pociechą. A teraz będzie kaleką... Oj, niedobrze! Gdybyś wtedy sprzedał białego konia, twój syn byłby dzisiaj zdrowy." 
- "Nie wiadomo, czy to dobrze, czy to źle - odpowiadał Starzec - tylko Bóg i Czas wiedzą, co jest dobre, a co złe." Minęło jeszcze kilka dni, a może kilka tygodni. Do wsi przyjechali werbownicy i zabrali wszystkich zdrowych synów do wojska. A były to czasy, gdy do wojska szło się na długie lata i wielu nigdy nie wracało. Dlatego we wiosce zapanował wielki smutek. Teraz ludzie z całej wsi przychodzili do Starca i mówili: 
- "oj, wielkie nieszczęście nas spotkało. Wszyscy nasi synowie poszli na wojnę. I nie wiadomo, czy kiedyś któryś powróci. Tobie to dobrze! Wprawdzie twój syn jest kaleką, ale masz go przy sobie. Może być dla ciebie pociechą na stare lata."
 - "Nie wiadomo, czy to dobrze, czy to źle - odpowiadał Starzec - tylko Bóg i Czas wiedzą, co jest dobre, a co złe."

Kolczyki z sutaszu robione na zamówienie tuż przed Wigilią. Tak szybko zapakowałam, że nie zdążyłam zrobić porządnych zdjęć. Mam nadzieję, że przypadły do gustu i będą się dobrze nosiły :)

czyli neurobiologia literatury.

czwartek, 9 stycznia 2014

►Don't blink

Tak właśnie robią młodzi ludzie. Ciągle na coś czekają. Wydaje im się, że życie jeszcze się nie zaczęło. Że zacznie się za tydzień, za miesiąc, ale jeszcze nie teraz. A potem nagle człowiek robi się za stary i wtedy zadaje sobie pytanie, czym było całe to czekanie. Ale wtedy jest już za późno... 
Cierpkość wiśni, Izabela Sowa.


Jakimś cudem zaczęłam nowy rok z nowymi siłami i chęcią do kreowania swojego życia ;). Dużo się dzieje w mojej głowie i sama tego nie ogarniam a jako, że daru przelewania na papier tudzież ekran swoich myśli zbytnio nie mam to wysługuję się innymi. Stąd po części pomysł wyszukiwania chwytnych (dla mnie) cytatów i rozpoczynania od nich postów by mieć punkt zaczepienia. A dziś, zupełnie przypadkowo natrafiłam na wpis Pawła Bieleckiego "Jesteś młody tylko raz". Coś w tym jest, nie sądzicie? Nie powiem, że jestem ogromną fanką życia "na spontana" i braku odpowiedzialności ale zbytnia zachowawczość też nie jest dobra. Miło by było jednak coś kiedyś wspominać. A najlepsze wspomnienia są z czasów młodości... i bynajmniej nie chodzi mi o libacje alkoholowe. Bo faktycznie motyw "tyrania" przez całe życie po to by opływać w luksusy i wyjeżdżać na ekskluzywne wakacje dla emerytów mnie nie fascynuje (na razie ;d). Żyć, nie mrugać... Wyłączyć TV, facebooka, kolejny odcinek filmików na YT (które puszczasz tylko dlatego, że nie chce Ci się podnieść z krzesła lub komplenie nie kontrolujesz palca który sam klika na kolejne linki) i zrobić coś dla siebie ;) Życzę powodzenia!
Rysunek z serii: "nie bierz się za coś czego nie ogarniasz, kiedy chcesz zrobić coś ładnego". Chyba jednak pomysł akwareli nie był zbytnio udany, no ale cóż poradzić, człowiek uczy się na błędach. Mimo to rysunek dumnie prezentuje się na ścianie mojego pokoju i prezentuje moje ""wybitne"" zdolności ogarniania perspektywy ;p.