The noblest pleasure is the joy of understanding.
Leonardo Da Vinci
Nie wiem dlaczego coraz częściej przy wymyślaniu nazwy wpisu mam skojarzenia gastronomiczne. Najwidoczniej podświadomie stwierdzam, że moje twory wyglądają całkiem smakowicie ;p. I jeżeli ktoś się jakimś cudem nastawił na genialny przepis borówkowego jogurtu "light" który przyśpiesza przemianę materii sprawiając, że czujemy się coraz lepiej i lżej, to się niestety rozczaruję :( Chociaż borówki zdrowe, wspomagają pamięć i zmęczone oczy (np.od wakacyjnych posiedzeń przy komputerze). Więc warto się czasem na nie skusić ;p.
Aktualnie jestem zachwycona osobą Leonarda. Życiem, twórczością, osobowością. Jego szkice są świetne i mega inspirujące. Był, jak to mówiono, bękartem przez co nie mógł studiować. Wiedzę zdobywał poprzez doświadczenie. Często szukał natchnienia i myśli konstrukcyjnych w przyrodzie... Bo któż inny jak nie Bóg stwarza najlepsze rozwiązania? A najbardziej genialna była jego motywacja i ciągła chęć poszukiwania odpowiedzi. Można powiedzieć "no tak ale w jego czasach było tyle do odkrycia i wynalezienia. A teraz? Żeby coś odkryć trzeba mieć wiedzę profesora nauk." I wracamy do scrollowania kwejka, fejsbuka. Brak w nas chęci do zrozumienia otaczającego świata, nie sądzicie? Nie chce nam się zadawać pytań (bo akurat w naszych czasach znalezienie odpowiedzi jest stosunkowo łatwe).
Jest drewniana szkatułka- jest sutasz. Jeden z pierwszych projektów w których dorobienie drugiego kolczyka sprawiło mi nie lada trudności. Najwięcej ich było z... podjęciem pracy. Kolczyki prezentują się bogato i elegancko, mimo nierówności... Wciąż się szkolę. Są dosyć duże ok. 9 cm, więc raczej nie nadają się na co dzień ale np. na sesje zdjęciowe, wyjątkowe okoliczności. No chyba, że ktoś lubi się wyróżniać codziennie ;)