sobota, 17 sierpnia 2013

►Jogurt borówkowy.

The noblest pleasure is the joy of understanding.
Leonardo Da Vinci


Nie wiem dlaczego coraz częściej przy wymyślaniu nazwy wpisu mam skojarzenia gastronomiczne. Najwidoczniej podświadomie stwierdzam, że moje twory wyglądają całkiem smakowicie ;p. I jeżeli ktoś się jakimś cudem nastawił na genialny przepis borówkowego jogurtu "light" który przyśpiesza przemianę materii sprawiając, że czujemy się coraz lepiej i lżej, to się niestety rozczaruję :( Chociaż borówki zdrowe, wspomagają pamięć i zmęczone oczy (np.od wakacyjnych posiedzeń przy komputerze). Więc warto się czasem na nie skusić ;p.
Aktualnie jestem zachwycona osobą Leonarda. Życiem, twórczością, osobowością. Jego szkice są świetne i mega inspirujące. Był, jak to mówiono, bękartem przez co nie mógł studiować. Wiedzę zdobywał poprzez doświadczenie. Często szukał natchnienia i myśli konstrukcyjnych w przyrodzie... Bo któż inny jak nie Bóg stwarza najlepsze rozwiązania? A najbardziej genialna była jego motywacja i ciągła chęć poszukiwania odpowiedzi. Można powiedzieć "no tak ale w jego czasach było tyle do odkrycia i wynalezienia. A teraz? Żeby coś odkryć trzeba mieć wiedzę profesora nauk." I wracamy do scrollowania kwejka, fejsbuka. Brak w nas chęci do zrozumienia otaczającego świata, nie sądzicie? Nie chce nam się zadawać pytań (bo akurat w naszych czasach znalezienie odpowiedzi jest stosunkowo łatwe).
Jest drewniana szkatułka- jest sutasz. Jeden z pierwszych projektów w których dorobienie drugiego kolczyka sprawiło mi nie lada trudności. Najwięcej ich było z... podjęciem pracy. Kolczyki prezentują się bogato i elegancko, mimo nierówności... Wciąż się szkolę. Są dosyć duże ok. 9 cm, więc raczej nie nadają się na co dzień ale np. na sesje zdjęciowe, wyjątkowe okoliczności. No chyba, że ktoś lubi się wyróżniać codziennie ;) 

wtorek, 13 sierpnia 2013

►Sarcasm? Speak fluently.

You know, sarcasm is the lowest form of wit.
And yet it is still extremely funny. 
Cecelia Ahern, The Time of My Life.


Nie będę się dziś rozpisywać o sarkastycznych wypowiedziach i mojej opinii na ten temat. Niby jest śmiesznie ale niektórzy go nadużywają. Jakby chcieli pokazać jacy są inteligentni, a całe pospólstwo "nie ogarnia". Tak do wiadomości... czasami pokora też jest ważna i uprzejme zwrócenie uwagi nie umniejsza inteligencji bądź obeznania. Macie coś do dodania? Chętnie poczytam.
Koszulka przerobiona ze zwykłego T-shirtu, popularnego na salach gimnastycznych w podstawówce (nawet rozmiar adekwatny do tych czasów). Poszły w ruch nożyczki, zajzwyklejszy barwnik do tkanin, i farby akrylowe. Bluzka nie była gotowana w barwniku tylko zamaczana we wrzątku, przez co po kilku praniach nie będzie już tak pięknie wyglądać ;d Ale jeżeli chodzi o napisy to jak na razie wszystko trzyma się bez zarzutu. Został on wcześniej zaprasowany i malując ograniczałam jak tylko mogę używanie wody. Projekt wykonany w PFS (szablon koszulki zapożyczony) wyglądał jak poniżej. Ja jestem usatysfakcjonowana efektem. Rysowane od ręki.


 A może warto wiedzieć

czwartek, 8 sierpnia 2013

►Czarno-biała elegancja

Jak wszyscy wielcy podróżnicy, widziałem więcej niż pamiętam i 
pamiętam więcej niż widziałem.
 Benjamin Disraeli




Nie tylko wielcy podróżnicy tak mają. Wspomnienia sprzed 10 lat są tak wyrywkowe i niepełne, że aż czasami mnie przerażają. Czy ja na pewno tam byłam? Czy tylko chciałam być... A może to jest wspomnienie mojej koleżanki która z uporem maniaka chwaliła się danym faktem przez jakiś czas. Nie mówię tu o jakiś większych wydarzeniach typu wyjazdy, spotkania. Ale o małych ale istotnych szczegółach. Ponoć większość ludzi pamięta gdzie było/ co robiło kiedy dowiedzieli się 11.09.2011 o WTC. I najciekawsze jest to, że byli przekonani o prawdziwości swoich wspomnień a tak na prawdę rzeczy nie miały miejsca. Ile razy rozmawiając ze znajomymi zdarzyła wam się sprzeczka "bo ja znalazłem... nie to ja znalazłam", i każdy myśli, że ten drugi chce ukraść mniejsze lub większe zasługi. A może emocje były tak duże, że prawda kto to zrobił sięrozmyła? Każdy chciał to zrobić i po 10 latach już nie są w stanie tych informacji stwierdzić. Jestem ciekawa ile z tego co pamiętamy i "widzimy" oczami wyobraźni jest naszą faktyczną historią a ile to takie urojone wspomnienie...  
Testowanie srebrnego koloru. Tasiemki tworzące sutasz łatwo pękają, trzeba wbijać igłę, najlepiej bardzo cienką dokładnie w środek. Nie wiem jak wy ale ja bardzo lubię zdjęcia "work in progress" :) Więc ode mnie rąbek tajemnicy jak powstają moje sutaszowe prace. Każdy ma swój własny tryb działania. U mnie wszystko zaczyna się na papierze. No i zawszę stworzone 'dzieło' różni się od projektu. Nie wszystko da się zaplanować. Kolczyki prezentują się wyśmienicie! Nie za duże, nie za małe... po prostu idealne. 
 
Jak ktoś jest nad morzem, warto spróbować:

czwartek, 1 sierpnia 2013

►Ukochane kolory ziemi

Swojego szczęścia nie możesz uzależniać od innych, ani tym bardziej od losu, musisz je budować sama. Powinnaś być silna, bo tylko tacy ludzie bywają szczęśliwi, a tę moc czerpie się z własnego wnętrza, z pokus, którym uda ci się oprzeć, z odnoszonych codziennie małych zwycięstw nad własnymi słabościami, z plonu, jaki przyniesie Twoja praca.
Małgorzata Gutowska-Adamczyk, Cukiernia pod Amorem. Hryciowie

Wydaję mi się, że często czytamy takie cytaty, myśli, które niosą jakąś prawdę i nie doceniamy doświadczeń tych którzy je pisali. Chwilowy zachwyt, nic poza tym... Tak jakby brakowało wewnętrznej siły do życia. A w głowie pełno wymówek albo zwykła obojętność. Może to jakaś przekora? Coś typu inne czasy, ludzie się zmieniają a ja jestem inna/y. Czy wam też się wydaję, że ludziom brak czasu by poznać samego siebie i otworzyć się na inne doświadczenia? Jak mnie denerwuje hasło "bo ja taka/i już jestem". No na prawdę nosi mnie gdy ktoś tak się usprawiedliwia. Nie uczę się języków bo nie mam do tego talentu. Nie mam żadnego hobby by nic mnie jeszcze nie zainteresowało. Ale widząc kogoś wybitnego wszyscy wiedzą przecież, że  "10% talentu a 90% praktyki". I "początki są zawsze trudne". Może brakuje nam interakcji z innymi ludźmi? Autorytetów (nawet tych na krótką metę albo tylko w 1 dziedzinie)? Mnie to zawsze motywuje do pracy. Np. zwykłe wyjście na koncert pomaga w ćwiczeniu gitarowych umiejętności. Zbytnio zamykamy się w swoim otoczeniu stwierdzając, że dobrze jest tak jak jest... 
 Taki post do przemyśleń jak ktoś ma ochotę ;p. Pisany był trochę wcześniej, w czasie załamania pogody (30/31) więc może stąd te dziwne wywody ;d. A dlaczego opublikował się dopiero dziś? Bo w myśl zasady ważna jest różnorodność wybrałam się na festiwal. Dużo muzyki, sztuki i zwariowanych ludzi (nie, to nie jest woodstock ;p). Wisiorek, breloczek (?) oczywiście z masy solnej pomalowany akrylami i zaimpregnowany werniksem z żywicy akrylowej.



A na deszczowe dni (i nie tylko) polecam temat:
Sam artykuł jako początek czegoś niezwykłego ;)
If you know what I mean ;d